piątek, 30 maj 2025 10:42

Doom: Mroczne wieki - recenzja

Recenzja Doom Recenzja Doom Pixabay

Doom Mroczne Wieki to gra, która łączy klasyczną brutalność serii z nowym światem pełnym zbroi, metalu i parującej krwi. Tym razem Zabójca Demonów trafia do realiów przypominających średniowiecze, lecz naszpikowanych technologią, gdzie miecze krzyżują się z plazmą, a tarcze błyszczą laserowym ostrzem. To świat, który stworzono z rozmachem, jednak nie każdy jego element działa równie dobrze.

Gra oferuje intensywne walki, niezapomniane bronie i nowe mechaniki, ale segmenty z mechem i smokiem nie dorastają do poziomu reszty rozgrywki. Artykuł ten przedstawia najważniejsze aspekty nowej odsłony Doom i wskazuje, które z nich wzmacniają grę, a które rozbijają jej tempo.

Spis treści:

Tarczopiła i klasyczne uzbrojenie w nowej formie

Głównym filarem rozgrywki Doom Mroczne Wieki pozostaje dynamiczna walka oparta na refleksie, wyczuciu rytmu i bezlitosnym nacieraniu na demony. W arsenale bohatera pojawia się nowa broń – tarczopiła, która łączy funkcję obrony z siejącą zniszczenie piłą. Dzięki niej możliwe jest jednoczesne blokowanie i eliminowanie przeciwników, co nadaje pojedynkom nowej intensywności.

Obok tej nowości powraca klasyka – strzelba, która wciąż dostarcza tej samej satysfakcji z eksplozji i precyzyjnych trafień w głowy przeciwników. Jej konstrukcja pozostała niezmieniona, ale oprawa i efekty wizualne zyskały na jakości. Gracz może również korzystać z pełnego arsenału typowego dla serii – od karabinów, przez miotacze ognia, aż po broń energetyczną.

  • System parowania wprowadzony w grze pozwala na aktywne odbijanie ciosów przeciwników.
  • Mechanika pozwala na rytmiczne przeplatanie ataku i obrony, co wymusza ciągłe skupienie i refleks.
  • Walka opiera się na błyskawicznych decyzjach i dopasowaniu taktyki do konkretnego demona.

Atlan jako maszyna zniszczenia bez tempa

W grze pojawia się też nowy element – segmenty z udziałem gigantycznego mecha o nazwie Atlan, który walczy z demonami wielkości wieżowców. Gracz zasiada za sterami tej machiny w kilku etapach gry, niszcząc budynki i przemierzając przestrzenie bitewne jak w filmie o olbrzymach z metalu.

Choć pomysł jest imponujący, to rozgrywka z Atlanem nie spełnia oczekiwań – walki są powolne, mechaniczne i zaskakująco pozbawione dynamiki. Zamiast efektownych parowań i ciosów piąchą połączonych z eksplozjami, otrzymujemy schematyczne uniki i toporne uderzenia.

Najlepsze w tych etapach są momenty, gdy Atlan podnosi gigantyczną broń. Strzelanie do demonów ze sprzętu przypominającego działo orbitalne daje poczucie siły i zniszczenia. Szkoda, że tylko przez chwilę – broń zostaje odrzucana po wyczyszczeniu areny. Gracz nie może jej zachować.

Smok ze skrzydłami i działem na lazuryt

Innym widowiskowym dodatkiem są poziomy, w których gracz dosiada mechanicznego smoka z neonowymi skrzydłami i działem energetycznym. Wygląda to imponująco. Smok unosi się nad ruinami, omiatając teren ogniem i promieniami plazmy. Niestety, same walki nie zachwycają.

Walka opiera się na dryfowaniu w miejscu, oczekiwaniu na atak i wykonywaniu uniku, co ładuje broń smoka. Ta mechanika okazuje się mało satysfakcjonująca. Wrogowie – najczęściej stacjonarne wieżyczki – nie oferują żadnego wyzwania ani różnorodności taktycznej.

Jasnym punktem są sceny przelotu, w których smok ściera się z wrogimi latającymi demonami. Te fragmenty przypominają uproszczone strzelanki kosmiczne i budują napięcie oraz tempo rozgrywki. Szkoda, że są krótkie i zdominowane przez nudne etapy dryfowania.

Ciemne zamki, neon i ruiny epoki technobajki

Największym zwycięstwem Doom Mroczne Wieki jest jego klimat – połączenie mrocznego średniowiecza z nowoczesną technologią tworzy unikalne środowisko walki. Zamki otoczone przez lasery, katapulty wystrzeliwujące plazmowe kule i demony noszące stalowe zbroje z neonowymi ornamentami – to świat, którego jeszcze nie było w grach FPS.

Gracz przemieszcza się przez ruiny katedr, opuszczone bastiony i krainy pokryte metalem. Środowisko zostało zaprojektowane z rozmachem i wyczuciem stylu, gdzie brutalność spotyka się z elegancją maszyny.

To tło nadaje sensu klasycznej walce i odcina się wyraźnie od niefortunnych eksperymentów z mechami i smokami. W świecie Doom najlepiej działa bezpośrednie starcie i surowa brutalność.

Mechanika przetrwania i szanse na lepszy kierunek

Doom Mroczne Wieki pokazuje, że seria nadal ma ogromny potencjał rozwoju, a twórcy nie boją się eksperymentów. Choć nie każdy z nich działa, najważniejsze elementy pozostają nienaruszone. Walka jest intensywna. Broń daje radość. Atmosfera zabija.

Nowe mechaniki, takie jak tarczopiła i system parowania, mogą stanowić bazę dla kolejnych odsłon – to ścieżka, którą warto podążać. Z kolei elementy takie jak Atlan i smok, wymagają przemyślenia i uproszczenia.

Gracze oczekują płynności, szybkości i brutalności – to DNA serii Doom. Wprowadzenie nowych mechanik nie powinno tego zmieniać, lecz wspierać. W Mrocznych Wiekach udało się to tylko częściowo.

Doom Mroczne Wieki to gra pełna odwagi, ale też nierówności. Jej rdzeń działa perfekcyjnie – walka, broń, styl. Dodatki, choć ambitne, potrzebują jeszcze dopracowania. To jednak dobra wiadomość. Seria Doom wciąż żyje, rozwija się i nie boi się nowego. Czas pokaże, czy eksperymenty zostaną zamienione w sukces, czy porzucone na rzecz powrotu do korzeni.